ZABYTKI - KOŚCIÓŁ PARAFIALNY


W niskiej zabudowie okolicy Bidzin wyróżnia się smukła sylwetka barokowego kościoła, który wraz z otaczającym wiejskim pejzażem tworzy naturalny krajobraz dobrze zharmonizowany.
IMG_56901.jpg Parafia Bidziny to jedna z najstarszych w tej okolicy. Wzmiankowana już w XII w. Już wtedy parafia ta należała do najbogatszych w archidiakonacie zawichojskim. Wtedy to pojawił się w tej okolicy pierwszy kościół pod wezwaniem św. Piotra, związany z prywatnym kompleksem dóbr w centralnej części wyżyny opatowskiej.
Wśród kilkudziesięciu plebanów, którzy przewinęli się przez parafię, kilku było wybitnych. W 1530 r. plebanem bidzińskim był kanonik opatowski ksiądz Florian Zaduski, który występuje w źródłach jeszcze w l574r.
Pierwszy, drewniany kościół istniał w Bidzinach przed 1326 r. Wg lokalnej tradycji zlokalizowany był w innym miejscu niż obecny. Kilkaset metrów dalej, przy drodze do Grochocic, w okolicach stojącej przy tej drodze XVII w. figury św. Barbary (niektórzy twierdzą, że to błogosławiona Kinga) z 1688 r.
W 1720 r. ówczesny właściciel Bidzin, Stanisław Aleksander Bidziński oraz jego żona Krystyna, postanowili wznieść nową świątynię dla tej starej parafii. Powstała późnobarokowa, smukła budowla z kamienia janikowskiego.
Stanisław Bidziński ofiarował także kościołowi ogród, dom i kapitał w wysokości 500 ówczesnych złotych polskich na zorganizowanie i utrzymanie przytułka dla biednych parafian w podeszłym wieku. Starzy ludzie, mieszkańcy parafii (trzeba pamiętać, że nie istniała wtedy instytucja emerytury) utrzymywali się z uprawy ogrodu i z procentów od wspomnianego kapitału. Placówka ta przetrwała do 1865 r. , kiedy to rząd rosyjski ją zlikwidował. W 1830 r. mieszkało tu jeszcze dziewięciu starców.
6 marca 1891 r. przedwiosenna burza z piorunami wyrządziła spore straty w okolicy. Piorun uderzył także w kościelną wieżę. Mimo akcji gaśniczej, zorganizowanej przez dziedzica Augusta Jasieńskiego spaliła się nie tylko wieża, ale także dach nad nawą i w części nad prezbiterium. Kościół dość szybko został odnowiony przez księdza J. Skoczewskiego. W 1895 r. na pamiątkę zbliżającej się 1900 rocznicy urodziny Jezusa Chrystusa parafia ufundowała monumentalną figurę Syna Bożego. Kamienny pomnik stanął na placu przykościelnym.

OPIS KOŚCIOŁA


Kościół w Bidzinach wymurowany został z kamienia janikowskiego. Zwarta bryła rozdziela się na prostokątne prezbiterium i taką samą nawę, szersza od prezbiterium, do którego wchodzi się przez kruchtę. Do prezbiterium zaś przylega zakrystia. Od góry wnętrze przykrywa sklepienie kolebkowe z lunetami. W prezbiterium spiera się na gurtach. Sklepienia chronią wysokie dachy od zachodniej i wschodniej strony, osłonięte typowymi szczytami barokowymi i falistymi spływami.
IMG_56991.jpg Zewnętrzna bryła bidzińskiego kościoła ma raczej surowy charakter, ale wnętrze jest wyjątkowo bogate i ciekawe.
Jednakże by zobaczyć pierwotny wystrój ołtarza głównego trzeba wybrać się do Muzeum Diecezjalnego w Sandomierzu, gdzie w sali rzeźb można obejrzeć kuliste tabernakulum i rzeźby aniołów.


Wystrój tej świątyni, a szczególnie części ołtarzowej, wzorowany jest na rokokowym wystroju katedry sandomierskiej z lat 1770 - 1773. Bidzińska realizacja jest jednak znacznie późniejsza. Nowsze ustalenia datują wykonanie ołtarza głównego na około 1811 rok, a więc jest to późno barokowa realizacja, a raczej już wyraźnie rokokowa. Gdzie indziej panował już wtedy klasycyzm. Jeżeli porównamy wspaniały wystrój sandomierskiej katedry (ołtarze boczne w nawie głównej, przy filarach) z wnętrzem bidzińskiego kościoła to nieodparcie doznajemy wrażenia, że ta sama ręka robiła tam i tu. A przecież obie te realizacje dzieli niemal 40 lat. Szczególnie sporo wspólnych elementów znajdujemy na ołtarzu bocznym św. Józefa z katedry i ołtarzu w Bidzinach. Jerzy Kowalczyk (w ?Geografii lwowskiej" rzeźby rokokowej) nazywa bidziński wystrój (również i gierczyckiego kościoła) ? a la Polejowski". Wynika z tego, że ten wybitny artysta działający pod koniec rokoka znalazł w ziemi sandomierskiej naśladowców, którzy przez następne 40 lat zafascynowani byli dziełami mistrza (rzeźba, snycerka i architektonika ołtarzowa). Może to byli jego uczniowie i mieli rysunki, szablony, projekty, które oferowali plebanom i kolatorom. Rokoko ze swoją finezyjną zdobnością, dekoracyjnością, przeładowane złotem i srebrem wciąż zadowalało gusta nie tylko mecenasów, ale również ludu, który w wystroju kościelnym zaspokajał potrzebę luksusu. Uważał również że sprawy boskie powinny mieć bogatą i wspaniałą oprawę
Ściany wewnętrzne bidzińskiego kościoła gęsto zapełniają tablice i epitafia dobrodziejów parafii i miejscowej szlachty oraz ziemian.
Najwięcej klasycystycznych z XIX wieku m. in. Jana Hempla i Józefa Hempla (1818 - 1887) właścicieli Janowie, Jana Posturzyńskiego, 1787 - 1885 radcy województwa Sandomierskiego, deputowanego na Sejm Królestwa Polskiego. Zwracają uwagę też marmurkowe epitafia Agnieszki Kuczkowskiej z Jasieńskich (zm. 1798), Mikołaja Jasieńskiego (zm. 1827) właścicieli Bidzin, księdza Józefa Dutkowskiego, Cypriana Baczyńskiego oraz jego żony Katarzyny z Wiercińskich.

 


Źródło: Józef Myjak, "Tam gdzie Świt cywilizacji rolniczej" . Monografia krajoznawcza gminy Wojciechowice, PAIR Sandomierz 2006